Na rynku działa kilka agregatorów ofert motoryzacyjnych – CarOcean.plWroom.pl. Kiedyś było o nich głośno, dzięki rzekomej innowacyjności. Dziś na polskim rynku dogorywają gdyż nie ma potrzeby wprowadzania na rynek multiwyszukiwarek, gdy zarówno dla kupujących jak i sprzedających liczy się jeden – Otomoto/Allegro. CarOcean zmienił wizerunek i sprawił przeglądanie przyjemnym, a Wroom posiłkował się dofinansowaniem UE i nie zmieniał nic. 

Aktualność danych

W obu przypadkach nie jest dobrze. Gdybym faktycznie chciał monitorować dany model ominęłoby mnie sporo ofert. W tym temacie nie poprawiło się nic od samego począku istnienia serwisów. Kiedyś monitorowałem pojawiające się oferty na agregatorach i stwierdziłem, że nie ma najmniejszego sensu zawierzać wynikom żadnego z nich. Choć raz pojawił się serwis – Aktua.pl, który przedstawiał nowe oferty praktycznie w czasie rzeczywistym, jednak obecnie serwis nie istnieje – 404. 

Nowy gracz?

Można zadać sobie pytanie, po co jeśli jest alternatywa w postaci teoretycznie dużych graczy. Drugie pytanie – po co, jeśli i tak wszystkie oferty są na Otomoto/motoAllegro? To fakt.
A jednak pojawiło się coś co na pierwszy rzut oka mogłoby dorównać do czołówki.

Na początek porównania – spójność danych

Za poszukiwane auto przyjęliśmy Audi A8 w wersji 6.0 W12. Egzotyczna wersja wśród dość sporej ilości A8-mek. Wpisując Audi A8 W12 teoretycznie nie powinniśmy mieć problemu z odnalezieniem na liście naszego celu.

Zacznijmy od tego, że na Allegro w tej chwili jest 29 sztuk.
Tymczasem Wroom daje 9 wyników, a CarOcean 26 co już jest wynikiem zadowalającym. Jednak zakup auta to nie kupowanie bułki i przy wyszukiwaniu ofert powinniśmy dysponować wszystkimi (tak jak zapewniają w papce marketingowej) możliwymi ofertami. Powinno być minimum 29 ofert + inne serwisy. 
Nowy serwis KupujeAuto.pl ze swoimi założeniami chce przeskoczyć do wyższej ligi. Dla naszego typu Audi A8 W12 niestety nie możemy określić ilości ofert. A to dlatego, że serwis przy precyzowaniu zapytania opiera się wyłącznie na podaniu marki i modelu (+dane określające rocznik, moc, etc.). Idąc tym tropem staramy się wyłowić naszą specjalną wersję wpisując moc>400KM i ograniczając się do wersji D2 i dodatkowo starsze niż 2002 rok.
Otrzymaliśmy ok. 90 ofert krajowych. Oczywiście 90% to oferty otomoto/allegro z przestrzeni ostatniego miesiąca. Źle nie jest, ale sposób w jaki wyszukiwaliśmy auto odbiega od prostoty, którą stosuje wroom, czy carocean.

Nie jest źle?

Powyżej ewidentnie pochwaliłem KupujeAuto.pl względem konkurencji, ale czy jest aż tak dobrze?
Od strony wizualnej tragicznie nie jest, bo logo ma jakiś tam charakter, jest kolorowo co zachęca, jednak sposób budowy strony jest ewidentnie z ubiegłego wieku. Tabela z wynikami nieczytelna, a miniatury to zdjęcia w oryginalnych rozmiarach ze stron z których pochodzą zdjęcia co w efekcie daje wyświetlanie listy pojazdów w czasie przkraczającym 1 minutę. 
Serwis na dzień dobry proponuje pakiety – w tym 1 płatny za 99zł – które z założenia oferują dodatkowe funkcje. Z ciekawszych należy wyróżnić powiadomienia SMS.
Jednak opłata 99zł miesięcznie nawet dla profesjonalisty za takie wykonanie i taką jakość to za dużo na początek. Ja osobiście nie widzę potrzeby korzystania z tego narzędzia w takiej formie jaką obecnie prezentuje. 

Oferty zagraniczne w jednym miejscu

Serwis oferuje agregację ofert z krajów UE, co daje nam pokaźną ilość ofert. Szkoda, że powstał po wielkim boomie, kiedy krajanie na potęgę importowali z zachodu. Każdy handlarz/importer wie, że w serwisach zagranicznych ceny aut mają się nijak do rzeczywistości. Stać nas jedynie na zakup okazji, które znikają wykupowane przez pośredników na miejscu. W tym przypadku liczy się czas i nic nie powiadomi szybciej niż alert zdefiniowany bezpośrednio w serwisie źródłowym. 

Serwis na pierwszy rzut oka ma potencjał – poczekam na wyjście z wersji beta, może wtedy będzie na tyle dopracowany, by zaufać serwowanym danym.